Page 6 - MB 100
P. 6
„MODNA BIELIZNA”
Początki...
Mówi się, że najlepsze pomysły powstają z niczego, czyli z głowy.
Na przykładzie „Modnej Bielizny” mogę powiedzieć, że tak się właśnie zdarza.
Chciałbym się z Państwem podzielić tą historią, bo z perspektywy czasu,
czyli 25 lat, widzę, że zdarzają się one bardzo rzadko.
Jacek Tracz
latach 90. prowadziliśmy w dwie zaprzyjaźnione
rodziny nasz pierwszy poważny biznes, czyli hur-
Wtownię bielizny Mona. Interes się rozwijał geome-
trycznie i pączkował w postaci naszych oddziałów w róż-
nych miastach. Jednym z takich oddziałów był Sosnowiec .
Co roku, jak to w firmach handlowych, trzeba było zrobić
remanent. Ten, kto nie doświadczył remanentu w wielo-
oddziałowej firmie handlowej, może się uważać za szczę-
śliwca. Policzenie wszystkich staników, majtek, koszulek,
szlafroków w różnych rozmiarach i kolorach to jest – mówiąc
krótko - masakra. Mieliśmy już tego świadomość, więc po-
stanowiliśmy, że każdy ze wspólników pojedzie do jednego
z oddziałów do pomocy przy liczeniu, czyli również do
pilnowania i motywowania pracowników. Mnie przypadł
Sosnowiec. Na początku nawet trochę liczyłem i wydawało
mi się, że pomagałem, ale – nie ukrywajmy – na asortymen-
cie wcale tak dobrze się nie znałem, więc postanowiłem
już tylko monitorować. Było to jednak dość nudne zadanie.
Wziąłem ze sobą na wyjazd jakąś książkę, wtedy modną,
której tytułu dziś już nie pamiętam, dotyczącą marketingu
bezpośredniego. I w trakcie remanentu ją przeczytałem.
Po tej lekturze olśniło mnie, że dla kompleksowego rozwoju
naszej hurtowni pomocne będzie pismo reklamowe i jakieś
stowarzyszenie lub związek branżowy. Tak powstał pomysł
pisma „Modna Bielizna” i Polskiej Izby Bielizny. Oba te pro-
jekty udało się zrealizować.
Dodatkowym bodźcem do powstania pisma był fakt, że kilka
miesięcy wcześniej zgłosiła się do nas miła pani i poprosiła
o informacje o branży, bo ma taki pomysł, że chcialaby wy-
dawać czasopismo branżowe. Bardzo serdecznie i otwarcie
ją przyjęliśmy, opowiedzieliśmy o branży i o firmach. Dużym
zaskoczeniem dla nas był w związku z tym pierwszy numer
rzeczonego magazynu. O naszej hurtowni nie było w niej
ani słowa, natomiast o konkurencji owszem. Były tam rów-
nież ich reklamy. Jak się okazuje, złość też bywa skutecznym
motywatorem do działania.
Wracając jednak do początków, to pomysł jest pomysłem,
ale realizacja pomysłu to już inna bajka. Pierwsza sprawa
to nazwa. Dlaczego czasopismo nazwaliśmy dość pre-
tensjonalnie „Modna Bielizna”? Nasza firma zajmująca się
hurtową sprzedażą bielizny nazywała się Mona. Czaso-
pismo na początku miało ją reklamować. W słowie Modna
jest zawarte słowo Mona, jak się usunie literę d. Miała to być
taka podprogowa reklama. Tak nam się przynajmniej wtedy
wydawało.
4